KUP TERAZ

Legendy Polskie


​​​​​​​

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

02 czerwca 2023

Mitologia Słowian – Rod, bóg wspólnoty

Im dalej ludzie odchodzili od Drzewa Życia tym bardziej skomplikowany okazywał się ich żywot. Bogowie wspomagali ich swą mądrością, acz żaden nie prowadził ich za rękę. Tak też i z czasem się stało, że pierwsze ludzkie plemiona stawały się coraz to bardziej złożone. Przez to dochodziło do pierwszych konfliktów między ludźmi, co wielce smuciło bogów. Wtem jednak narodził się bóg, który władał wielce tajemniczą mocą...

Droga Wędrowczyni, Drogi Wędrowcze, poznaj imię Roda, boga wspólnoty i rodziny!

Mitologia Słowian – narodziny Roda

Ludzie szybko okazali się być nad wyraz ambitni w swych działaniach. Im większe projekty przed sobą stawiali tym większa była radość bogów. Z czasem ludziom przestały starczać proste chaty i strawa. Udawali się w coraz dalsze wędrówki, ich budowle ze zwykłych lepianek przekształciły się w kamienne domostwa. Poczęli wznosić chramy dla bóstw oraz palisady by chronić się przed dzikimi zwierzętami. Z czasem oczywiście zmianie uległa też ich społeczna struktura. Dotychczasowe zbieraniny paru rodzin organizowały się w większe skupiska, które to z kolei z czasem przekształciły się w pierwsze plemiona.

Wówczas jednak doszło również do pierwszych sporów. Oto bowiem nie sposób było rozstrzygnąć kto z plemienia jest najważniejszy i kto winien decydować. Czy myśliwy, który odgania dzikie zwierzęta i zdobywa pożywienie? Czy żerczyni Mokoszy, która oddaje cześć bogini-matce? A może też rybak, zapewniający żywność, kiedy zwierzyna pouciekała? Bądź też...

Tak oto doszło do pierwszych sprzeczek i kłótni. Coraz to większe i ambitniejsze plany niemożliwe były do realizacji, tak zwaśniona była ludzkość. Smuciło to bogów wielce, lecz nie wiedzieli co poczynić. Wszak nie mogli przecież siłą zakazać sporów, bowiem w niczym by to nie pomogło. I zdarzyło się pewnego dnia, że w jednym z większych plemion Słowian doszło do rozłamu na dwie grupy. Z początku starali się nawzajem ignorować, lecz napięcie musiało kiedyś znaleźć ujście.Digital art Roda, boga wspólnoty i rodziny w mitologii Słowian, wierzeniach rodzimowierczych

Pewnego dnia między dwoma grupami doszło do sprzeczki, która szybko przerodziła się w wielką kłótnię. Niemal doszło do rękoczynów i już Perun miał gromem rozgonić ludzi, kiedy subtelny szept rozszedł się po tłumie. I chociaż słyszał go każdy, to każdy inaczej. Oto jeden z mężów pojął, iż winien pomóc swemu bratu w budowie domu. Drugi zebrał w sobie siły, by wspomóc sąsiada, którego jeszcze przed chwilą nie cierpiał, w wyprawie rybackiej. Trzeci zaś zgromadził wokół siebie mały tłum i ogłosił, że szuka chętnych na wielkie polowanie.

Waśnie i utarczki zniknęły w oka mgnieniu. Z czasem i w innych plemionach nastąpiły podobne podziały, lecz szybko zanikały. A im więcej takowych kłótni wybuchało, tym częściej pojawiały się tajemnicze szepty. Z czasem ludzie poczęli o nich rozmawiać, a nawet wypytywać o nie bogów. Oni sami jednak nie znali ich natury.

Zajęci dyskusją ludzie jak i bogowie nie zauważyli, że przechadza się pomiędzy ludzkimi chatkami postać. Z dumnym uśmiechem przemykała zwinnie, zostawiając po sobie jeno szept. Tak oto z niesnasek i napięć pomiędzy ludźmi, które powodowane były nie zła wolą, a niezrozumieniem, zrodził się bóg. I chociaż mało kto był w stanie go ujrzeć, tak poczęto składać mu dziękczynienie, gdyż to on właśnie zażegnywał spory.

Z czasem zaczęto zwać go Rodem, od słowa "ród" czy "rodzina", bowiem to on właśnie swymi szeptami podpowiadał ludziom, jak winni działać dla dobra swych rodzin.

Mitologia Słowian – Rod jako bóg wspólnoty

Rod inny był od pozostałych bogów Słowian, nieuchwytny i subtelny. Z rzadka przemawiał jasno, a jeno wskazywał kierunek, w którym winno się udać. I dlatego też nie budowano mu świątyń czy chramów jak innym bogom. Miast tego składano mu proste ofiary w postaci chleba, miodu, sera czy kaszy w miejscach, gdzie często się bywało – w obejściu domu, na rozstaju dróg czy na targowiskach.

Cieszyło to serce boga, który w zamian z wdzięcznością pomagał ludziom. Pewnego dnia, za jego podszeptami, zebrali się Słowianie na wielkim wiecu wieczorem daleko poza swą osadą. Zgromadzili się wśród drzew pod protekcją potężnego dębu, a Swarożyc tańczył w rozpalonych przez nich płomieniach. Wszyscy rozprawiali wesoło, o rzeczach ważkich jak i tych mniej istotnych, aż nagle pośrodku kręgu zjawił się Rod, który to po raz pierwszy ludzie ujrzeli go tak widocznie. Uśmiechnięty i majestatyczny, ogarnął wszystkich wzrokiem i przemówił:

– Cieszą się me oczy widząc was tak licznie zgromadzonych. W zgodzie i radości, tak jak winniście żyć.

Odpowiedziały mu entuzjastyczne okrzyki oraz oklaski. Sam Swarożyc przysiadł zaciekawiony wpatrując się w Roda, który to zaraz podjął przemowę.

– Tak jak jesteście teraz zgromadzeni tak będziecie podejmować decyzje. Na wielkim wiecu. To tu będziecie decydować o losie waszych plemion, o celu swych wędrówek. I tu będziecie obierać książąt, którzy w imię moje i Peruna będzie rządzić danym plemieniem.

Po tych słowach Rod rozpłynął się w wiatrach Strzyboga. Jednak nie zniknął on z serc i rozumów ludzi. Napełnieni jego siłą i mądrością rozpoczęli obrady. Tego dnia nie wybrali swego księcia, acz podjęli wiele innych ważkich decyzji, które stworzyły podwaliny pod funkcjonowanie ich całego plemienia. W ten sam sposób Rod objawił się wszystkim innym plemionom, szerząc swą boską mądrość wśród Słowian.

Słowiański wiec po spotkaniu z Rodem, bogiem rodziny i organizacji społecznej w rodzimowierczej mitologii

Rod w mitologii Słowian – komentarz kronikarski

Rod jest bóstwem nieco kontrowersyjnym. W opinii Rybakowa Rod był pierwotnie naczelnym bóstwem Słowian, które z czasem zostało zepchnięte na niższe pozycje. Oparł się w swojej interpretacji na Słowie św. Grzegorza o bałwochwalstwie:

"Także i do Słowian doszło to słowo, i ci zaczęli ofiary składać Rodu i rożanicom zanim Perunowi, ich bogowi. A wcześniej składali ofiary upiorom i beregyniom".

Czy słusznie? Niekoniecznie, aczkolwiek istnieją po dziś dzień takie interpretacje. Innym tropem poszedł Gieysztor. Uznał, że Słowo św. Grzegorza nie świadczy o odbiciu etapów animizmu, naturyzmu, i henoteizmu, a "godzi się widzieć tu raczej wymienienie różnych wierzeń demonologicznych i deistycznych współistniejących jeszcze w dobie „podwójnej wiary” niż jakąś analizę religioznawczą pogaństwa".

Gieysztor zauważa w Rodzie analogię do rzymskiego Kwiryna, będącego "bogiem wspólnoty mężów", umbryjskiego Wofione czy celtyckiego Teutatesa – wszystkie te bóstwa powiązane były z rodziną, rodami czy plemionami. Sama nazwa – wskazuje profesor – Roda pochodzić może od rdzenia "rod" jak w słowach "rodzić" czy "ród".

Bruckner traktował rod jako abstractum udawania się rzeczy, szczęścia w ogóle, wskazując na średnioperski wyraz rada – "opiekun". W opinii Gieysztora nie przekreśla to jednak możliwości personifikacji, o czym świadczy staroruski zapis mitu antropogenicznego:

"Także nie Rod siedzący w powietrzu, miotający na ziemię grudy, i w tym rodzą się dzieci [...] wszystkiego bowiem jest stwórcą Bóg, a nie Rod”.

Idąc dalej za Gieysztorem, zgodnie ze źródłami staroruskimi Rodowi i rodzanicom (o których również napiszę!) ofiarowywano chleb, ser i miód.

Stąd właśnie moja interpretacja Roda. Boga, który z początku był "abstractum" i jeno doradzał szeptem, który z czasem uległ personifikacji. Zasięgnąłem również po te same ofiary, jakie wskazywał Gieysztor. Funkcje Roda w mitologii Słowian uznałem jako opiekuna nie tylko rodziny, ale i plemion oraz ogółem – wspólnoty.

Oczywiście zaznaczam, że jest to tylko moja interpretacja, podatna na błędy. Nasze rodzime mity wszak nie zostały spisane od deski do deski. Mam jednak nadzieję, że dobrze się bawił(x)ś czytając "moją mitologię" i zapraszam Cię do zapoznania się z pozostałymi mitami, jeśli jeszcze ich nie znasz.

Sława!