KUP TERAZ

Legendy Polskie


​​​​​​​

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

27 kwietnia 2023

Rodzaje narracji w literaturze fantastycznej

Czym jest narracja? To zbiór elementów tekstu, które składają się na fabułę, językowe ujmowanie przedstawianych w tekście zdarzeń. Dlaczego jest tak istotna? Ponieważ każde dzieło literackie musi posiadać jakąś narrację. Mogą istnieć książki bez typowych protagonistów bądź antagonistów, pisane przeróżnymi stylami, w najdziwniejszych gatunkach, ale jakąś narrację posiadać muszą.

Jakie wyróżniamy rodzaje narracji? Czym się charakteryzują w literaturze fantasy/science fiction? Jakie są ich wady i zalety? Która najlepiej pasuje do Twojego dzieła? Dowiedz się z tekstu poniżej!

 

SPIS TREŚCI

 

Narracja pierwszoosobowa w fantastyce

Historię w narracji w pierwszej osobie czytelnik poznaje zazwyczaj z perspektywy jednej postaci. Jest to najczęściej protagonista utworu, chociaż nie jest to ścisłą regułą. Narrator może dla przykładu opisywać jakiegoś innego bohatera i jego poczynania. Używa on(x) zaimka "ja" w toku opowieści, czasowników w liczbie pojedynczej, w pierwszej osobie.

Narracja taka ma wiele zalet. Należą do nich m.in.:

  • bezpośrednia perspektywa bohatera – w narracji pierwszoosobowej obserwujemy świat i wydarzenia niejako będąc w skórze bohatera. Umożliwia to mocniejsze "wczucie" się w to jakie rozterki nim targają, jakie przemyślenia mu/jej towarzyszą w podróży, jakie emocje go/ją przepełniają.
  • skraca dystans między narratorem a odbiorcą – umiejętnie poprowadzona narracja pierwszoosobowa może wywołać wrażenie, jakby odbiorca słuchał historii przyjaciela bądź czytał jego/jej pamiętnik. Dzięki temu nabiera się do bohatera większego zaufania, a przy tym również sympatii. Nawet w przypadku postaci, które w innych okolicznościach nie wzbudziłyby pozytywnych emocji!
  • możliwość stosowania specyficznego, potocznego języka – autor może "poluzować" język bądź wystylizować go na potoczny, slangowy częściej niż w przypadku narracji trzecioosobowej. Nie tylko nie pogarsza to odbioru dzieła, a wręcz może pozwolić lepiej wczuć się w przedstawione realia.
  • ograniczony dostęp do wiedzy – świat i wydarzenia czytelnik poznaje poprzez oczy pojedynczego narratora. Możesz więc jako autor łatwo go zaskoczyć, przedstawić mu coś, czego również protagonista nie wie.
     

Mówiąc skrótowo, narracja ta jest idealna jeśli chcemy, żeby nasz czytelnik mocno sympatyzował z protagonistą-narratorem i wczuł się w jego perspektywę. Stosując ją, łatwiej będzie Ci w wiarygodny sposób zaskoczyć Twojego czytelnika.

Przykładowo: piszesz książkę, w której bohater-narrator poznaje nieznany mu świat. Jest to zwykły chłopak spod dużego miasta, przeniesiony tajemniczą magią do uniwersum pełnego dziwnych istot. Jeśli zależy Ci na tym, by czytelnik wczuł się w przeżycia protagonisty, zaskakiwał się wraz z nim tajemniczym uniwersum, a przy tym stosujesz lekki, "młodzieżowy" język – spróbuj narracji pierwszoosobowej!

Możesz też ją zastosować jeśli Twój bohater jest wątpliwą moralnie postacią, ale chcesz, by czytelnik poczuł do niego sympatię. Albo pragniesz, żeby skupił się na przeżyciach protagonisty i tego, jak odnajduje się w danym świecie bardziej, niż na świecie samym w sobie.

Jakie są jednak wady tej perspektywy opowiadania?

Narrator w większości wypadków jest mocno ograniczony. Nie możesz nagle przedstawiać rzeczy, których bohater nie wie – przedstawiasz tylko to, co on sam przeżył. W scenach akcji jest to bardzo limitujące. Zazwyczaj sceny cechujące się dużą dynamiką są trudne do przedstawienia tak, by czytelnik się nie pogubił. W przypadku narracji pierwszoosobowej bardzo kuszące będzie przedstawienie czegoś, o czym bohater nie ma prawa wiedzieć. Możesz to uczynić nawet omyłkowo, przez przypadek!

Przykładowo: bohater–rycerz walczy w tłumie. Kuszące byłoby opisać, jak wygląda podczas bitwy, jak się sprawuje oraz co się dzieje dookoła niego. Być może oberwał z tyłu, ale jaką bronią? Od kogo? Może przybyły posiłki dla przeciwnika, które uzupełniają tylne linie? Tyle że...jest to bardzo daleko od protagonisty.

Jeśli Twój bohater w takiej sytuacji nie posiada magicznych zdolności widzenia, nie możesz opisywać wszystkiego, co się dzieje dookoła niego. Chyba, że zmienisz perspektywę. Co więcej, perspektywa ta będzie trudna do wykorzystania, jeśli lubisz opisywać piękne, baśniowe światy długimi, estetycznymi opisami. Zwłaszcza, że powinieneś wówczas opisać przeżycia swojego bohatera – a czy każdy z nas nie reaguje inaczej na piękno?

Przykład dobrej narracji pierwszoosobowej

W wielu opowiadaniach Lovecrafta możesz spotkać się z formą pamiętnika. Narrator opisuje swe przeżycia, wydarzenia, co pozwala lepiej wczuć się w jego doświadczenia. Jednocześnie czytelnik często ma wrażenie, że to historia, którą mógłby przeżyć każdy z nas. Mistrzowski język Lovecrafta i umiejętna narracja sprawiają, że wiele jego opisów brzmi jak prawdziwa relacja artysty-samotnika bądź podróżnika czy młodego naukowca. Jednocześnie czytelnik jest ograniczony do tego, co wie narrator. Idealnie buduje to nastrój grozy, zakrywa przed nami to, co powinno być zakryte i sprawia, że lepiej odczuwamy stopniowe szaleństwo, w którym pogrąża się bohater.

Trylogia Bartimaeusa z kolei jest ciekawym przykładem narracji pierwszoosobowej z licznymi wstawkami drugoosobowymi. O tyle, co "główna" narracja jest prowadzona w formie pierszoosobowej (co potem ulega zmianie, ale to inny temat), tak przypisy są prowadzone w formie drugoosobowej. Tytułowy Bartimaeus zwraca się bezpośrednio do Ciebie – czytelnika! Ciekawe rozwiązanie i bardzo odświeżający styl narracyjny.

Przykład złej narracji pierwszoosobowej

W mojej opinii jest to cykl inkwizytorski Piekary. Pierwsze tomy sprawiały, że czułeś sympatię wobec protagonisty (chociaż nie powinieneś), ale z czasem lektura jest męcząca. Styl narracyjny w ogóle nie ewoluuje, bohater stoi w miejscu. Jego "luźny" język przestaje bawić i staje się nużący. Nie pozwala też wczuć się w realia świata przedstawionego, bo te z czasem wcale nie są rozbudowywane. Co gorsza, przez wydanie dziesiątek prequeli, perspektywa narracyjna zostaje zaburzona. A przez to  wczucie się w lekturę jest coraz trudniejsze.

Trylogia Bartimaeusa jako przykład narracji pierwszoosobowej w literaturze fantastycznej.

Trylogia Bartimaeusa jest przykładem świetnie poprowadzonej narracji pierwszoosobowej!

Narracja drugoosobowa w fantastyce

Przyznam, że wiem o niej raczej niewiele. Stosowana jest rzadko w literaturze fantasy/science fiction z uwagi na fakt, że jest też nazywana "narracją wmawiającą". Dlaczego? Przeczytaj poniższy fragment:

Stałaś na końcu kamiennego cyplu, skąpana w ostatnich promieniach srebrnego księżyca. Zimny wiatr bił od morza, lecz o dziwo nie czułaś chłodu. Gęsia skórka, która pokryła Twoją skórę, była jeno wyrazem ekscytacji. Zadrżałaś lekko na całym ciele, kiedy potężna fala rozbiła się o skały ledwo parę stóp poniżej Ciebie. Już wtedy wiedziałaś, że tego poranka czeka Cię niesamowita przygoda.

Jak widzisz, narrator tutaj "wmawia" pewne odczucia. Jest to o tyle problematyczne, że dla czytelnika, który w ogóle nie lubi nadmorskiej pogody (a do tego chłodnej!) perspektywa ta zapewne wcale nie jest przyjemna. Zaburzy to zatem odbiór całego fragmentu, w którym narrator chce, być czuł(x) ekscytację!

A co gorsza, narzuca Tobie, jako czytelnikowi, płeć. Chyba, że zostanie napisana językiem neutralnym, ale ten w literaturze jest trudny i często niestety nieklimatyczny. Zwłaszcza, jeśli Twój świat to realia fantasy stylizowane na europejskie średniowiecze.

Co więcej, w fantastyce będzie Ci bardzo trudno ją zastosować, jeśli Twój świat jest niecodzienny, niesamowicie baśniowy i mało realny. Wówczas "wmawianie" czytelnikowi pewnych emocji będzie bezcelowe, bo jak już wspomniałem – każdy z nas odbiera piękno inaczej i inaczej reaguje na estetykę.

Możesz ją jednak zastosować w inny sposób. Dla przykładu, tak jak we wspomnianej już trylogii Bartimaeusa bądź też pisząc pamiętnik. Wówczas stosujesz narrację pierwszoosobową ze wstawkami drugoosobowymi. Stosował ją także momentami Tolkien w Hobbicie, zwracając się bezpośrednio do czytelnika. Były to tylko drobne wstawki, ale klimatyczne. Dzięki nim możesz mieć wrażenie, że Hobbit to po prostu gawędą, baśń, czy legenda, którą opowiada Ci bajarz.

Bądź rodzic. A może Twój czytelnik tęskni za bajkami na noc, które opowiadali mu rodzice?

Narracja trzecioosobowa w fantastyce

Najpopularniejsza i najczęściej stosowana. Ma uniwersalne zastosowanie, a co więcej, możesz ją łatwo dostosować pod swoje dzieło. Zwróć jednak uwagę, że narracja trzecioosobowa ma swoje podgatunki.

Narracja trzecioosobowa jednokrotna

Jest podobna do pierwszoosobowej. Przedstawiasz w niej perspektywę jednego bohatera, ale używasz zaimków trzecioosobowych. Ma podobne wady i zalety co narracja pierwszoosobowa, ale jest swobodniejsza. Umożliwia mniejszą identyfikację z bohaterem, lecz nie rezygnuje z tego całkowicie. Narrator (i czytelnik!) ma ograniczony dostęp do świata, jednak możesz sobie pozwolić na małe "wstawki", na które w przypadku narracji pierwszoosobowej byś nie mógł.

Dla przykładu wróćmy do rycerza, który toczy bój. Możesz w przypadku tej narracji napisać, że został uderzony od tyłu pałką w głowę. Chociaż bohater z początku tego nie widzi, to w tym przypadku nie zaburzy to odbioru dzieła. Nie musisz czekać z opisem, aż rycerz się obróci i zobaczy, że była to drewniana pałka tak, jak powinieneś zrobić w przypadku narracji pierwszoosobowej.

W przypadku tej narracji możesz też przedstawiać myśli bohatera. Zamiast pisać "miałem wrażenie, że (...)" piszesz "Rodriguez miał wrażenie, że (...)" lub też możesz zastosować myśli bohatera w cudzysłowie. Dla przykładu:

"Pieprzeni piraci. Jak zawsze skurczysyny pojawiają się nieproszeni" pomyślał Rodriguez, zaciskając zęby na pasku suszonej wołowiny.

Jak widzisz, możesz mieszać style. W myślach używasz języka bardziej potocznego, ba! Możesz nawet pisać niezgodnie z zasadami gramatyki – w końcu każdemu z nas zdarza się powiedzieć coś nieskładnie, prawda? Uważaj tylko, by nie przelewać stylu potocznego na narrację. Używaj go w myślach i dialogach, nie w narracji.

Perspektywa trzecioosobowa jednokrotna sprawdzi się kiedy masz jednego, wyszczególnionego protagonistę. Przedstawiaj jego/jej punkt widzenia, myśli, uczucia i emocje. Pozwól czytelnikom wczuć się w tą właśnie postać. Pamiętaj jednak! Jeśli zaczniesz od narracji jednokrotnej  i będzie ona zdecydowanie dominująca, to lepiej się tego trzymać. Raz na jakiś czas możesz pozwolić sobie na "uskoki", ale jeśli będą one nagminne, to lepiej po prostu zastosować wielokrotny punkt widzenia. Inaczej zaburzysz odbiór dzieła i wprowadzisz niepotrzebny chaos.

Narracja trzecioosobowa wielokrotna

Typowa narracja dla powieści fantastycznych wielowątkowych. Idealnie sprawdzi się jeśli planujesz kilku bohaterów czy parę wątków fabularnych. Przedstawiasz perspektywę także bohaterów drugoplanowych poza protagonistą? Świetnie! Narracja wielokrotna będzie Ci przyjacielem w fantastyce.

Jest to narracja, którą spotkać możesz w wielu dziełach: od sagi wiedźmińskiej przez Pieśni Lodu i Ognia po Sandersona. Jest uniwersalna i można zastosować ją właściwie w każdym dziele. Przedstawisz dzięki niej wiele zróżnicowanych punktów widzenia, opiszesz bogato doświadczenia ludzi. Zaprezentujesz swój świat z mnogości perspektyw. Możesz tu także eksperymentować, bawić się. Wracając do przykładu rycerza, przedstaw najpierw jego punkt widzenia. Potem zwykłego, biednego szeregowego. A następnie generała, który ogląda pole bitwy z daleka przez lunetę.

Uważaj jednak!

Narracja trzecioosobowa może stać się chaotyczna, zwłaszcza, jeśli przedstawiasz wiele postaci na raz. Piszesz dialog, gdzie jest pięciu rozmówców i chcesz przedstawić myśli każdego z nich? Będzie to trudne. Nie unikniesz pewnie powtórzeń we wtrąceniach narracyjnych. Dodatkowo charaktery postaci często zlewają się przy "dialogowych przekomarzankach". Zwłaszcza, jeśli czytelnik jeszcze nie zna dobrze bohaterów.

Co więcej część autorów lubi przeskakiwać nieoczekiwanie między perspektywami bohaterów, często nawet nie zdając sobie z tego sprawę.

Przykładowo Sanderson lubi wprowadzać wielu bohaterów na początku książki do jednej sceny. Jaki rodzi to problem? Dziesiątki powtórzeń, żeby nie pogubić się w tym, co kto mówi. Podobnie było w przypadku sagi Brenta Weeksa Powiernik Światła. Dialogi były tam często przekomarzankami. Bardzo klimatycznymi, ale charaktery i postacie stanowiły tam czasem trudny do odróżnienia "zlepek".

Możesz też mieć problem, kiedy prowadzisz dwie, niezależne linie fabularne, które spotykają się w którymś momencie i...gubią się. Widać to między innymi u Sandersona, ale też w Panie Lodowego Ogrodu. O czym mówię dokładnie? O tym, kiedy dwóch protagonistów się spotyka i nagle perspektywa zaczyna faworyzować jednego z nich.

Przykładowo jeśli Twój bohater-rycerz spotka bohaterkę-wojowniczkę i nagle z dwóch perspektyw zrobi nam się tylko jedna, będzie to frustrujące. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy np. "przestawisz" się całkowicie na rycerza, a do wojowniczki wrócisz po jakimś czasie i po łebkach – jej fani będą zawiedzeni. Z drugiej strony, głupio dwa razy opisywać tą samą scenę tylko z innej perspektywy.

Co więc możesz zrobić? Albo podzielić scenę raz na jedną, raz na drugą perspektywę, albo też potem "poszkodowaną" postać wynagrodzić dłuższym rozdziałem. A przy następnym spotkaniu bohaterów poprowadź je tym razem z perspektywy bohaterki-wojowniczki.

Narracja trzecioosobowa obiektywna

Dosyć trudny typ narracji w fantastyce. Subiektywnie oceniając sprawdzi się raczej przy science-fiction niż fantasy. Dlaczego? Bo styl ten zakłada całkowicie pozbawioną emocji narrację. Narrator nie wie, co dzieje się w głowach bohaterów. Może obserwować (a czytelnik wraz z nim) jedynie to, co zobaczyłaby "ukryta kamera". Jeśli więc lubisz opisywać delikatną, lekką przyrodę, której urok porusza struny nawet najbardziej oziębłych mężów o kamiennych sercach... to narracja obiektywna nie jest dla Ciebie.

Może natomiast się sprawdzić w opisywaniu światów "sterylnych", "robotycznych". Chcesz przedstawić dystopię, gdzie ludzie pozbawieni są emocji? Świat pełen sztucznej inteligencji, która ich nie potrzebuje? Obcą rasę, która odczuwa zgoła odmiennie, niż my? Jeśli tak, to ten typ narracji będzie ciekawym zabiegiem.

Kryje się tutaj jednak na Ciebie pułapka! Mianowicie przypadkowe przemycanie emocji. Możesz napisać, że bohater się uśmiechnął. Ale czy uczynił to z radością, czy ze smutkiem? Czy może z wyrazem smutku? A może czymś, co mogło wyrażać smutek? Czy po prostu tylko... uśmiechnął się?

Musisz zdecydować na początku, jak bardzo "obiektywno-robotyczna" będzie Twoja narracja. Czy aby na pewno po uśmiechu możesz określić, co wyrażał? Co wyrażało spojrzenie, dany gest? Jeśli jest to oczywiste, to możesz opisać emocję temu towarzyszącą. Ale subtelne zmiany w kąciku ust? Lekki błysk w oku? Czy jesteś pewien, że obiektywny narrator powinien wychwycić takie rzeczy i nadać im emocje, uczucia, przesłanie?

Jest to narracja rzadko stosowana, ale może być szalenie ciekawa.

Narracja trzecioosobowa – boski punkt widzenia

Bardzo trudny typ narracji, zarówno w tworzeniu jak i odbiorze. Narrator jest wszechwiedzący, wszechmocny, wszechobecny. Można powiedzieć, że jest absolutem Twojego uniwersum.

Jest to rodzaj narracji wielokrotnej, lecz wzięty do granic możliwości. Narracja ta ma liczne zalety. Pozwoli Ci m.in. na:

  • ukazanie każdej perspektywy bez łamania konwencji.

  • przedstawienie wydarzeń, których nie zna żaden z bohaterów Twojego dzieła.

  • bogate opisy.

  • uprzedzanie zdarzeń, wybieganie częścią wątków w przód względem "głównej" osi fabularnej.

  • opisywanie wydarzeń na przestrzeni setek tysięcy lat.

Jeśli więc chcesz opisać mitologiczny początek świata...

Wykreować bogate uniwersum i przedstawiać jego historię na przestrzeni eonów lat...

Stworzyć powieść pełną legendarnych herosów, pradawnych przepowiedni, przeplatających się mitów...

To narracja z boskiego punktu widzenia będzie w Twojej powieści fantastycznej świetnym rozwiązaniem! Jeśli lubisz również podniosłą stylizację językową oraz wielki rozmach w swych historiach – tym lepiej. Całość stanie się epickim dziełem, a Twoi czytelnicy będą czuli dreszczyk ekscytacji czytając same już imiona Twych bohaterów.

Jednak, jak zawsze, również narracja z boskiego punktu widzenia ma swoje wady.

Po pierwsze jest bardzo trudna. Musisz rozważyć wszystkie istotne perspektywy i przedstawiać je w odpowiedniej chronologii oraz kolejności. Wymaga to sporej pracy oraz zastanowienia się kogo, kiedy i gdzie dokładnie chcesz wprowadzić do historii. Co więcej, musisz wprzódy mieć zarysowane, co dana postać zamierza robić i jaką rolę odegrać w fabule. Niezbędne będzie chociaż częściowe wykonanie zarysu jej charakteru i historii.

Stworzyłeś istotną dla fabuły postać, która knuje spisek? Winieneś to przedstawić odpowiednio wcześniej, jeśli pojawia się ona w historii. Zaskoczenie czytelnika zwrotami akcji będzie niełatwym zadaniem – o ile w ogóle wykonalnym. Dla przykładu: nie możesz sprawić, że bohater-protagonista spotka antagonista-spiskowcę i w ogóle nic nie napisać o tym drugim. Będzie to zaburzenie narracyjne, które będzie bardzo rzucało się w oczy.

Zazwyczaj też boski punkt widzenia narzuca obfite opisy, a w literaturze fantasy pompatyczny, podniosły język (chociaż nie jest to ścisłą regułą). Jeśli nie czujesz się dobrze w licznych deskrypcjach oraz posługujesz się prostszym językiem – boski punkt widzenia może zaburzyć odbiór Twojego dzieła.

Przykłady boskiej narracji trzeciosoosobowej w fantastyce

Idealnym przykładem są dzieła Tolkiena takie jak Silmarillion, w dużej mierze również Upadek Gondolinu. Są to epickie historie, przedstawiające olbrzymie wydarzenia, które dosłownie kształtują losy milionów istnień, całego świata. Narracja często wybiega tutaj wprzód w postaci przepowiedni czy wstawek narracyjnych. Słowa Eru Ilúvatara, wszechmocnego stwórcy, są absolutne. Chociaż narracja nie jest prowadzona z jego perspektywy bezpośrednio, tak można powiedzieć, że narrator jest istotą, która mu towarzyszy i obserwuje wszystko i wszystkich wraz z nim.

Dla wielu styl Tolkiena jest "skostniały" i odrzucający. Ale jest to idealny przykład boskiej narracji, pełnej mitów, legend i wydarzeń o niesamowitej, niespotykanej skali.

Silmarillion Tolkiena jako przykład narracji z boskiego punktu widzenia w literaturze fantasy/fantastycznej.

Tolkien był mistrzem narracji z boskiego punktu widzenia.

Rodzaje narracji w literaturze fantastycznej – podsumowanie

Istnieją trzy, podstawowe rodzaje narracji, z którymi spotkasz się w literaturze. Są to:

  • narracja pierwszoosobowa, która najlepiej umożliwia wczucie się w bohatera-narratora, jego myśli i emocje, ale ogranicza perspektywę patrzenia i jest irytująca, jeśli czytelnik nie lubi protagonisty.
  • narracja drugoosobowa, która jest rzadko stosowana w fantastyce, lecz może ubarwić Twoją narrację pierwszoosobową.
  • narracja trzecioosobowa, którą można podzielić na jednokrotną, wielokrotną, obiektywną i boską. Wszystkie mają swoje wady i zalety, a najczęściej stosowane są jednokrotna i wielokrotna.

 

A jeśli masz jakieś pytania i/lub wątpliwości: daj znać na moich mediach społecznościowych! Chętnie podyskutuję o narracji w literaturze fantasy/science fiction, bo jest to temat szalenie ciekawy.