KUP TERAZ

Legendy Polskie

  • Wędrówka i śmierć pierwszych ludzi
  • Nawia
  • Komentarz kronikarski

Spis treści

O zaświatach Słowian nie posiadamy wiele potwierdzonych informacji. Przede wszystkim w swojej interpretacji kierowałem się publikacją "Koncepcje duszy i zaświatów w wierzeniach Słowian" autorstwa Ratomira Wilkowskiego. Zainteresowanych odsyłam do owej publikacji!

Zdecydowałem się też dodać Roda jako mały "hołd" w stronę Mitologii Słowiańskiej Wrony i Bobrowskiego, Dolę zaś z uwagi na fakt, iż wiele źródeł uznaje ją jako Panią Ludzkiego Przeznaczenia. Przeczytać o tym można o tutaj: LINK.

Warto tutaj zaznaczyć, że Słowianie wierzyli w dwie dusze: duszę jaźni i duszę życia. Interpretacje bywają różne. Jako że w "mojej" mitologii Słowian ludzi stworzyli zarówno Perun, jak i Weles, uznałem, że jedna cząstka będzie dążyła właśnie do Welesa (tj. dusza życia), druga zaś do Peruna. O tym jednak więcej w kolejnym wpisie!

Jak zawsze przypominam, że powyższa interpretacja to tylko moja, indywidualna, artystyczna interpretacja, nie zaś wykładnia wiary. Oparta o źródła, ale jednak interpretacja.

Sława!

Mitologia Słowian - zaświaty: Nawia. Komentarz kronikarski

Mitologia Słowian - Nawia

Digital art Nawii, krainy zmarłych podległej Welesowi, Bogu Podziemi, Panu Tajemnic w mitologii Słowian/wierzeniach rodzimowierczych
Digital art Welesa, Boga Podziemi, Pana Tajemnic w mitologii Słowian/wierzeniach rodzimowierczych

Tak oto znaleźli się przy Pierwszym Drzewie, gdzie o dziwo czekali na nich mężczyzna i kobieta. Z pozoru podobni byli do ludzi, lecz bijąca od nich moc była wręcz namacalna. Nie zdawali się jednak żywić wobec nich złych zamiarów, co więcej, wydawali się dwójce Słowian znajomi, chociaż nigdy wcześniej ich nie widzieli. Powstali oboje z korzeni, na których zasiadali i przywitali ich takimi oto słowami:

– Jam jest Rod, bóg wspólnoty i rodziny.

– Mnie zaś zwą Dola, pani ludzkiego losu. Czekaliśmy na was, by zaprowadzić was na spoczynek.

Zdumienie pierwszych ludzi szybko przerodziło się w radość i ulgę. Ruszyli ramię w ramię z Rodem oraz Dolą w dół korzeni Drzewa Życia. W podziemiach, na olbrzymim tronie, zasiadał Weles, który już oczekiwał na swych gości. Próżno było szukać na jego twarzy gniewu czy złości, a mimo to zarówno dwójka ludzi, jak i Rod z Dolą zadrżeli ze strachu, kiedy Władca Podziemi powstał. Przemówił potężnym, choć łagodnym głosem:

– Witajcie, moje dzieci. Wiedziałem, że cząstka mej mocy, która żyje w was od narodzin, zapragnie powrócić w końcu do ziemi. Pozwólcie więc, że ugoszczę was w waszym nowym domostwie.

Z tymi słowami Weles odesłał Roda i Dolę, dziękując im za przewodnictwo, po czym pokierował dalej dwójkę swych dzieci. Kobieta i mężczyzna, chociaż wciąż obawiali się Pana Tajemnic, tak szli za nim posłusznie, czując jego mądrość i ufając jego osądowi. Szli wzdłuż podziemnej rzeki, która meandrowała pomiędzy korzeniami Pierwszego Drzewa, a jej rozliczne odnogi, wbrew wszelkiej logice, ku powierzchni. Jak wyjaśnił im Weles, to właśnie ta rzeka była źródłem wszelkiej słodkiej wody na świecie. To przy niej też rodziły się smoki, których w podziemiach doprawdy było wiele.

Bestie te były silne i samym swym wyglądem wzbudzić mogły strach, tak pod protekcją Władcy Podziemi dwójka ludzi nie bała się o swoje bezpieczeństwo. Zmieniło się to jednak wtedy, kiedy ujrzeli największego smoka. Tego, który powstał jako pierwszy, kiedy Weles starł się z Perunem. Potężna bestia powstała i zaryczała donośnie na widok gości, których się nie spodziewała. Ludzie struchleli i skryli się za bogiem, na co ten uderzył drewnianym kosturem o ziemię. Bestia warknęła, ale ukorzyła się posłusznie przed swym stwórcą.

– Nie lękajcie się, moje dzieci – przemówił Weles, ruszając dalej. – W mym królestwie nic wam nie zagraża.

Dwójka Słowian skinęła głowami i podążyła za nim. Ich wycieczka wkrótce się zakończyła. Oto bowiem, za ostatnim meandrem rzeki, znajdowały się wrota, których strzegł pierwszy smok. Otworzyły się one przed Welesem, a oczom ludzkim ukazały się olbrzymie, zielone pastwiska. Był to doprawdy sielankowy obraz. Chociaż teoretycznie znajdowali się w podziemiach, tak światło dochodziło tu zewsząd, a ziemska kopuła do złudzenia przypominała tą niebiańską. Na soczystej trawie pasły się dziesiątki wołów, szemrzące drzewa oferowały rozkoszny cień, a rozliczne rzeki oferowały ochłodę. Jadła wszelkiego zaś było w bród, gdzie tylko okiem nie sięgnąć.

Zachwyceni ludzie, za namową Welesa, przekroczyli kamienne wrota i spoczęli wśród zielonej trawy. Ta ich cząstka, która nakazywała im odpocząć, ucichła, oto bowiem po wszystkich trudach żywota, wróciła tam, gdzie jej miejsce.

– Jak mamy ci dziękować, Panie Tajemnic? – zapytała kobieta, a mężczyzna dodał:

– Po stokroć dziękujemy ci za twą hojność!

Weles jednakowoż zaśmiał się tylko i tak odpowiedział:

– Waszym dziękczynieniem będzie czerpanie z darów tej ziemi, którą oto wam nadaję. Tutaj dusze ludzkie będą przybywać po śmierci ciała. Kraina ta znana zaś będzie jako Nawia.

Chociaż ludzie stworzeni byli na podobieństwo bogów, tak w miarę upływu czasu ich ciała poczęły starzeć się i słabnąć. Nadszedł czas, kiedy pierwsza para ludzi, stworzona wspólnie przez Peruna i Welesa, poczuła, że dzień nadszedł. Pożegnali się z bliskimi i udali w samotną wędrówkę w kierunku Pierwszego Drzewa. Wspominali wspólnie, jak świat wyglądał, kiedy byli młodzi, rozprawiali o tym, jak wspaniale rozkwitała ludzkość. Łóżkiem im były, jak za dawnych czasów, mchy i paprocie, schronieniem przed deszczem rozłożyste gałęzie.

Pewnego dnia zaś ułożyli się wspólnie do snu, lecz żadne z nich już się nie przebudziło w swym ciele.

Tak się bowiem stało, iż kobieta jak i mężczyzna obudzili się, ale duchem, nie ciałem. Z początku wielce ich to zdziwiło, bowiem mogli poruszać się po świecie, lecz ten ich wcale nie dostrzegał. Targały nimi dwa, całkowicie sprzeczne uczucia. Jedno nakazywało im wznieść się wysoko ponad firmament niebieski, drugie zaś spocząć u korzeni Drzewa Życia. Nie widząc innej możliwości, udali się więc w dalszą ku niemu wędrówkę.

I chociaż nikt dookoła ich nie widział, tak ich obecność wpływała na świat. Nagłe wiatry, marnienie plonów czy nagłe obumieranie roślin. Wielce ich to martwiło, jak jednak by nie próbowali pomóc, tak tylko pogarszali sytuację. Zdecydowali więc, że muszą przyspieszyć swą wędrówkę.

Mitologia Słowian - wędrówka i śmierć pierwszych ludzi

16 września 2023

Mitologia Słowian - zaświaty: Nawia

Nadejść musiał w końcu ten dzień, kiedy wśród pierwszych Słowian pojawiła się także śmierć. Nie oznaczało to jednak definitywnego końca ludzkiego żywota. Wszak ludzie to coś więcej, niźli tylko ciało! Dlatego też droga Wędrowczyni, drogi Wędrowcze, rozsiądź się wygodnie i poznaj Nawię. Słowiańskie zaświaty, nad którymi pieczę sprawuje Weles!


​​​​​​​

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.